Agresywny Marketing 0
Agresywny Marketing

 

Agresywny może być sąsiad albo kibic po meczu… ale czy marketing?

Agresja to z łaciny „napaść”. W psychologii jest to określenie zachowania, które ma na celu spowodowanie szkody fizycznej lub psychicznej.

Agresywny marketing wiele razy wykorzystywała Pepsi chociaż najpewniej kojarzyć będziecie linie lotnicze. Nazwy nie podam, bo chciałabym byście sami odnaleźli które to. Te linie lotnicze za swój niebanalny marketing bardzo często… trafiają do sądu. No i to już brzmi źle, prawda? Sąd i reklama raczej nie idą w parze. Ale czy tak duża firma pozwoliłaby sobie na takie „akcje”? Czy po pierwszej lub drugiej rozprawie w sądzie i zapłaceniu dziesiątek tysięcy kary tak duża firma nie zrobiłaby tego inaczej?
Zasięgi które zyskują w sposób naturalny, czyli DARMOWY, przy takich kontrowersjach jest znacznie większy niż płatny, który osiągnęliby przy kampanii płatnej na budżecie tych kar. Już teraz rozumiecie? Oczywiście część osób będzie zbulwersowana a część się zaśmieje. Ale na pewno wszyscy zapamiętają markę. I to tu właśnie chodzi. Trochę w myśl „nie ważne jak, ważne żeby gadali”.

Pomysł na ten artykuł znalazł się sam, w social media. A dokładnie na insta stories jednej stylistki rzęs. Zobaczcie jej stories:

  

Co o tym myślicie? Jakie macie odczucia?

Wrzuciłam te zrzuty ekranu na jedną z branżowych grup na Facebooku by wywołać dyskusję. Do dyskusji jako takiej nie doszło, jednak pojawiło się wiele komentarzy o frustracji, złości i przede wszystkim o tym, że nie tak powinno prowadzić profile w social media.

Co wiemy o tym konkretnym przypadku? Ja profil obserwuję bo Pani robi ładne stylizacje i dodaje ciekawe posty dotyczące pielęgnacji. Wiadomo – ciężko teraz o coś odkrywczego w pielęgnacji rzęs, jednak można przedstawiać te same rzeczy w kółko w różnej formie i nigdy się nie znudzą.

Mamy tutaj przykład szantażu – jeśli nie zaczniemy szanować dobrych chęci Pani, to przestanie pisać obszerniejsze posty. Niestety albo i „stety” skończyły się czasy „nasz Klient = nasz Pan” ale też skończyły się czasy gdy w jednym mieście była tylko jedna dobra kosmetyczka. 50 / 50. Każdy musi być miły! Szczerość i bezczelność dzieli cienka granica. 

Czy w tym przypadku reklama zadziałała? Nie sądzę. Zdjęcia udostępniłam bez danych więc nici z reklamy. Jak odbiorą to Klientki? Oczywiście indywidualna sprawa jednak nikt w komentarzach na grupie nawet nie próbował Pani obronić.

 

Ale skoro nie to… to co?

- Odpowiedzi na najczęstsze pytania to dobry pomysł. Może Panie boją się przyjść na pedicure bo się wstydzą? Wystarczy napisać post by rozwiać ich wątpliwości i utwierdzić swoje Klientki, że jesteście profesjonalistami! To się ceni.
- Ciekawostki – to również pokazuje, że znacie branżę od podszewki!
- Niebanalne wzory – pochwal się, że potrafisz!  
- Kolory na czasie – zdjęcia paletek z kolorami które masz? Tak to super pomysł! Podziel to na kolory: 2 niebieskie stylizacje i foto paletki z niebieskimi kolorami które są w Twoim salonie, później weź na tapet czerwienie, róże, cyrkonie, naklejki…

 

Pytanie zadane na samym początku powinno więc brzmieć nie „czy może” a „czy powinien”. I na to każdy z Was powinien odpowiedzieć sobie sam. Ja piszę teksty dla 4 różnych branż i tylko w jednej odważyłam się na agresywne zwroty i kontrowersyjne stwierdzenia.

 

Anna Wilk
Spec. ds. Marketingu | SM | SEM
NC Nails Company International
wilk@nailscompany.pl
IG: @wilczek18

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium